Kleszcze Wróg weterynarzy

Kleszcze są wszędzie! Zmora weterynarzy

Od kilkunastu lat weterynarze mają pełne ręce roboty. W porze letniej. Zgłaszają się do nich właściciele ze swoimi chorymi czworonogami. Kleszcze przez ukąszenie często przenoszą choroby groźne dla nas i naszych pupili. Wszystkie niechciane skutki ukąszenia przez kleszcza poważnie osłabiają wątrobę. Powodują nieodwracalne zmiany w organizmie naszych najlepszych psich przyjaciół.

Wróg ludzi, psów i weterynarzy. Co to takiego ten kleszcz?

Kleszcz należy do grupy pajęczaków. Posiada aparat gębowy przypominający szczypce. Pomaga mu on przebić się przez skórę swojej ofiary. Ślina tego szkodnika posiada substancje znieczulające. Przez to ciężko wyczuć jego, kiedy kleszcz rozpoczyna swe potworne działania.

Ostrzeżenie weterynarzy!

Ostatnio coraz więcej słyszy się, że kleszczy jest coraz więcej. Niestety jest to fakt. Coraz łagodniejsze zimy niestety wpływają korzystnie na wielkość populacji kleszczy. Żeby uchronić naszego psa, kota lub innego pupila, nie wystarczy wiara w szczęście. Powinniśmy stosować środku odstraszające tych krwiopijców… Na rynku możemy spotkać różnego rodzaju spraye, krople, maści, obroże i inne cudowne wynalazki. Często różnią się ceną i skutecznością. Jedni weterynarze polecają obroże, inni krople, które wylewa się na kark czworonoga.

Kleszcz u psa czy u kota to poważny problem. Jeśli dojdzie już do ukąszenia, to często może zostać niezauważone. Dopiero kiedy nasz zwierzak zachowuje się dziwnie, jest spokojny, nie ma apetytu. Wtedy zaczynamy nabierać słusznych obaw. Wtedy koniecznie zabierz go do weterynarza! Nie czekaj ani chwili – każda minuta może się okazać decydująca. Niekoniecznie musisz znaleźć kleszcza przyczepionego do jego brzucha. Czasem jedno ukąszenie może spowodować zachorowanie. Kleszcze opije się i odpadnie. Niestety wszystkie chorobotwórcze substancje wyrządzają już spustoszenie w organizmie naszego zwierzaka.

Skorzystaj z pomocy weterynarzy, zanim będzie za późno !

Na reakcję mamy niewiele czasu. Bardzo często szanse weterynarzy na ratunek dla psa są znikome. Niestety nasi podopieczni nie często nie mówią nam „źle mi zabierz mnie do weterynarza”. Przez co, zanim się zorientujemy to choroba może być w bardzo zaawansowanym stanie. W najgorszym wypadku na pomoc psiego lekarza może być za późno. Pamiętajmy, żeby codziennie w porze letniej, oglądać naszego pupila, stosować preparaty odstraszające i unikać wysokich traw, w których może się czaić ten niepozorny, mały morderca.